Pamiętam tylko tyle, że podróżuję, jestem Niemką i szukam czy jadę do pewnej starej kobiety nie pamiętam podróży sen zaczyna być klarowny w momencie kiedy docieram do celu i spotykam starszą panią. Siedzimy w jej ogrodzie a ona tłumaczy mi pewną filozofię uczy mnie jak posługiwać się mieczem kiedy się budzę pamiętam tylko ostatnie zdanie i to też niezbyt wyraźnie coś o zasadzie używania miecza, że ważne jest w jakim celu będziemy go używać i najważniejsze dla mnie, że muszę stawiać sprawy na ostrzu. Parę dni później już w realu wpadłam przez przypadek na książkę F.Donner: "Życie we śnie" książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, bohaterka była Niemką i uczennicą pewnej starszej kobiety..jak w moim śnie
Niby nie biorę udziału w tym eksperymencie, ale nie mogę się opanować przed podzieleniem się opisami moich snów : tym bardziej ze powoli zaczynają mnie one przerażać....
co kilka dni od dłuższego już czasu (wiele miesięcy) śni mi się pewien motyw - wielka złowroga siła, która mnie nienawidzi i próbuje zniszczyć. raz objawia się ona pod postacią 2 magów którzy kontaktują się jeszcze z 3, o wiele potężniejszym od nich, a raz objawia się ona pod postacią małego chłopca opętanego przez szatana - i ten motyw pojawia się mi właśnie najczęściej.
dziś znów miałem taki sen - w piwnicy jakiegoś domu (we śnie było to moje mieszkanie, ale w rzeczywistości w niczym go ono nie przypominało) był mały (6-7 lat) chłopiec opętany przez diabla – ja jak zwykle byłem ostatnia nadzieja żeby tego diabla z niego wypędzić. balem się strasznie, tez strach w ogóle jest trudny do opisania – nie wyrażę nawet go żadnym znanym mi słowem. w pewnym momencie tego snu, chyba gdy schodziłem w dół po schodach odzyskałem świadomość – wydaje mi się ze dalej to było już LD, ale nadal czułem ta złowrogą sile i nadal piekielnie się jej balem... co dalej się działo już nie pamiętam, dodam tylko ze sny z tego gatunku pojawiają się mi regularnie co kilka dni, i często odzyskuje w nich świadomość, a mimo to nadal panicznie się boje i nie wiem co robić...
nie wiem w zasadzie po co to pisze, może tylko po to żeby wydusić to z siebie, być może łatwiej będzie mi teraz po opisaniu tych snów samemu je zanalizować, bo na jakakolwiek pomoc od was nawet nie liczę. Choć nie liczę nie znaczy wcale ze nie prośże, i jeśli ktoś mógłby wtrącić do tego listu także kilka swoich słów, to byłbym wdzięczny :)
p.s. bardzo często kolejnym motywem w tych snach są stare budynki, np. pałace czy zamki, a nawet wielkie zniszczone miasta po przejściu jakiejś apokalipsy. nieodłącznym tez elementem jest właśnie to poczucie tej wielkiej złowrogiej siły, która mnie po prostu nienawidzi, i za wszelka cenę usiłuje zniszczyć.