• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

darmowa telekomunikacja

darmowa telekomunikacja

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006

Archiwum wrzesień 2007


< 1 2 3 ... 37 38 >

tunek

Dzisiaj mialem bardzo dziwny sen. Nie byl to do konca LD ani tez
zwykly sen. Doznalem niesamowitej sugestii o czmy na koncu... Mialem
100% swiadomosci, mialem trzezwy umysl, ale jednoczesnie nie
wiedzialem ze to jest sen. Tzn wiedzialem ze nie jestem tu gdzie na
codzien :) czyli w naszym swiecie ale tez nie wydawalo mi sie to
dzwine. A i co wazne tego dnia zagralem sobie w lotto... od tak
szedlem w supermarkecie i postawilem - oczywiscie przegralem ;) a nie
robilem tego daaawno...

W kazdym razie bylem w jakims pokoju - zielonym. i stalo tam lustro.
Podszedlem do niego wszystko OK, mialem normalnie ubranie, wygladalem
tez normalnie. Nagle zauwazylem ze lustro jest tafla jakby plynnego
metalu - rteci albo olowiu. troche sie zdziwilem i slusznie bo wyszedl
z niego mezczyzna. niemial twarzy tzn mial ale schowana w kapturze.
Czulem ze to ktos bliski bo kompletnie sie nie balem. Pokazal mi zebym
usiadl. Poczym powiedzial tak:

wlacz dyktafon yy to znaczy swoja pamiec.... ok wiec widze ze
zapoznajesz sie z losem. (moze dlatego zapamietalem wszystko:)
Na to ja: tzn?
on: Grasz sobie w te wasze kulki...
ja: no postawilem sobie raz, w koncu to od losu zalezy czy wygram czy
nie... wiec mozna powiedziec ze sie zapoznaje...
on: Ale niestety od zlej strony zaczoles.
ja: wiem, wiem trzeba pracowac na kase a nie liczyc ze sama przyjdzie
on: zrodlo tej "kasy" nie ma znaczenia, to nie los sprawia ze ja
dostaniesz tylko twoja praca. mozesz pracowac fizycznie w waszym
swiecie i po 30latach zarobisz na mieszkanie, mozesz pracowac glowa i
po 10latach zarobisz na dom a mozesz tez pracowac twoja swiadomoscia i
po 1dniu zarobic na 10 mieszkan.. bo w koncu po to zagrales. (akurat
mial racje bo gralem z mysla o kupnie mieszkania dla mnie i
dziewczyny)
ja: yyyy?
on: Widzisz, jestes tam po to zeby doswiadczyc pewnych odczuc. Jest to
z gory zaplanowane przez samego siebie. I tak np jeden musi w zyciu
doswiadczyc powiedzmy 4 roznych odczuc; milosci, zla, bolu i
powiedzmy sexu. Moglbys powiedziec, dobrze wiec co nie zrobie w zyciu
to i tak z gory wiadomo co mnie czeka. I tu tkwi blad. Otoz moj drogi
milosci zaznasz tak czy tak bo jest to zaplanowane, tak abys sie
nauczyl z tego konkretnej rzeczy, ale niewazne czy bedziesz biedny czy
bogaty, czarny czy bialy. Tak czy tak jej doswiadaczysz. Nikt nie wie
w jakich okolicznosciach bo jest to los i twoje dzialanie.
ja: do czego zmiezasz?
on: Do tego moj drogi, ze pewne zeczy w zyciu sa nieuniknione a pewne
sa od ciebie zalezne, a tak naprawde wszystkie sa od Ciebie zalezne
tylko niektore ustaliles przed przyjsciem tam gdzie jestes.
ja: ale mowiles cos o lotto? co to ma do duchowosci? i dlaczego pewne
zeczy ustalalem wczesneij nie majac teraz o nich swiadomosci?
on: No wiec widzisz, doznajesz teraz milosci co sobie zaplanowales
przed przyjsciem na ten swiat, ale w jakich okolicznosciach jej
zaznajesz zalezy od tego jak zyjesz. Mozesz ciezko pracowac i zaznawac
jej w mieszkaniu z tesciami (smiech) albo ruszyc glowa lub mieśniami
no lub tez swiadomoscia i zaznawac jej w twoim wlasnym ogrodku. Tego
dlaczego niewiesz teraz o tym co ustaliles wczesniej przed przyjsciem
na ten swiat niestety nie moge CI powiedziec. tak juz musi byc...
ja: hmmm? Ok rozumiem, wytlumacz mi zatem zwiazek lotto z ta
duchowascia...
on: Widzisz, nie jest istotne w tym momencie moj drogi czy wygrasz w
totka kase na mieszkanie czy na nie zapracujesz. istotne jest ze
zaznajesz milosci i sie z niej uczysz.
ja: czyli w tym momencie nieucze sie z bogactwa czy biedy ale z
milosci? wiec nie ma przeszkod ku temu zebym mial kase?
on: plytko ujete ale powiedzmy ze tak...
ja: troche zamotales powiem szczerze...
on: wiesz ciagniesz mnie za jezyk i prawie Ci sie udalo dowiedziec
rzeczy ktorych masz sie dowiedziec sam... ja tu przyszedlem tylko po
to zeby Ci powiedziec o losie i kulkach...
ja: no to wal (jakos dziwnie sie zachowywalem w sumie gleboka rozmowa
a ja jakos takie plytkie zdania... moze tak mialo byc sam sie dziwie)
on: Widzisz, bierzesz kartonik i skreslasz sobie 6 upatrzonych liczb.
Starasz sie wejzec w przyszlosc, uzywasz tarota wachadelka medytacji i
czego tam czlowiek nie wymyslil zeby tylko zobaczyc co w przyszlosci
padl za zestaw liczb.A potem sie modlisz ze tak powiem zeby one
wypadly.
ja: no tak
on: tu lezy twoj blad. Powinienes skreslic dowolne liczby i tak zyc
zeby przyszlosc wybrala twoj zestaw. Krotko mowiac nie wybieraj
przyszlosci, daj jej wybrac siebie. Duzo trudniej jest nakierowac
siebie samego na konkretna sciezke przyszlosci niz scieżke przyszlosci
na siebie.
W tym momencie przyszedl inny gosc i mowi ze tajemnej wiedzy sie nie
przekazuje i go wciagna do lustra. a ja sie obudzielem.


I teraz moje spostrzezenia:
Doswiadczylem niesamowitej kotwicy, tzn gosc kazal mi wlaczyc dyktafon
czyli swoja pamiec i zapamietalaem kazde slowo z naszej rozmowy.
moglbym ja wyrecoytowac jeszcze raz i tak samo by to wygladalo.
Niesamowicie silna sugestja wydana mi w snie. Wydaje mi sie ze warto
pracowac z takimi kotwicami... ma ktos z was moze jakis tekst na temat
takich kotwic i afirmacji? chcialbym pocwiczyc...

Co myslicie na temat tego snu? jego przeslania? moze to miec jakis
logiczny sens? Kim moglbyc ten czlowiek ktory mi przekazywal te info i
dlaczego ten drugi jak go nakryl to kazal mu przestac?

Dziwi mnie tez realistycznosc snu. Czulem zapach jego ubrania, zimno
metalowego okucia lustra, kurz w powietrzu no doslownie wszystko.
Mialem 100%swiadomosci miejsca w ktorym jestem a nieskapowalem sie ze
to sen. I dlaczego ten czlowiek mi o tym nie powiedzial... byloby tak
pieknie... :)

dawno nie mialem takiego snuuuu oj daaawno.....
27 września 2007   Dodaj komentarz

pasqda

Idę leśną drogą, prowadząc wózek z niemowlakiem, spotkałam dawno niewidzianego kumpla, który palił jakieś rzeczy zapytałam co robi on odpowiedział że pali swoje rzeczy i zaczyna wszystko od początku i czy nie chciałabym na tę okoliczność zapalić trawy, odmówiłam i nie pamiętam tego momentu zbyt dokładnie ale chyba zawróciłam i poszłam z powrotem tą samą drogą. Znalazłam się w więzieniu bardziej to odczuwałam niż widziałam jakby przez jego ściany przebijał obraz lasu ale klimat był ciężki i zaciemniony czułam obecność jakiś dziwnych typów, rozmawiałam ze swoim ojcem nie wiem co mówił, ale wiem, że chodziło o dragi czułam się źle i w pewnym momencie poczułam, że wypełzam stamtąd jak wąż ale nie sama na plecach mojego przyjaciela, który też był wężem.

interpretacja:
Rok później może trochę więcej spotykam dawno nie widzianego kumpla, który mówi mi, że zmienia swoje życie, wyprowadza się i zaczyna wszystko od nowa. To był czas kiedy i ja myślałam o pozbyciu się starych nawyków o całkowitej zmianie, próbowałam ale nie wyszło - wróciłam do tego samego - no może nie do końca bo jakiś czas później urodziłam synka. Myślałam, że to wydarzenie spowoduje pozytywne zmiany w mojej rodzinie bo tak się zapowiadało, wszyscy się bardzo cieszyli z nowego członka rodziny w domu zrobiło się sympatyczniej. Niestety nie trwało to długo ponieważ w tym czasie aresztowali mojego ojca za przemyt dragów po 30 latach "nietykalności", ostrzegałam mówiąc o swoim śnie nawet podałam w przybliżeniu czas zdarzenia ale kto wierzy snom? Widocznie tak musiało być wszyscy ponosimy konsekwencje swoich uczynków a ja wreszcie mogę mówić, dosyć kłamstw skończył się pewien etap w moim życiu. Jedyną osobą, która naprawdę wiele mi pomogła jest mój przyjaciel z którym zamieniliśmy się w węże a to, że we śnie jestem na jego plecach to dlatego, że tak naprawdę nigdy nie potrafiłam docenić ile dla mnie uczynił.

sen o tatuażu
Śniłam, że mój wytatuowany indiański orzeł ożył i zamienił się w węża, który chciał mnie połknąć.
interpretacja:
Kiedy pracowałam w ogrodzie pewnej starszej kobiety spotykałam wielu starszych ludzi i wszystko było w porządku dopóki nie przyuważyli tatuażu no i zaczęli zachowywać się z dystansem "no bo może ja jaka recydywa jestem" i zaczął mi ciążyć ten mój orzełek, nie chciałam go i znowu musiałam się ukrywać ale po jakimś czasie ludzie ci zaakceptowali mnie z tym moim orzełkiem;)
27 września 2007   Dodaj komentarz
< 1 2 3 ... 37 38 >
Swistak666 | Blogi