• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

darmowa telekomunikacja

darmowa telekomunikacja

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006

Archiwum marzec 2006


dragon

Znalazłem się w szpitalu odprowadzałem gościa chorego jak się okazalo na
wyjatkowo zaraxliwą i niebezpieczną żółtaczkę na która ja oczywiście byłem
odporny;-)
Lekarze coś mędzili, ale w końcu kapnęli sie na co gośc jest chory i wpadli
w panikę i zabrali goscia do izolatki. Pomyslałem, że nic tu po mnie czas
sie zmywać i wtedy zaczęły się kłopoty;-) Jak wiadomo słuzba zdrowia jest
niemiła i tak było tym razem najpierw dowaliła się do mnie jakas wredna
pielegniarka nie wiem nawet o co jej chodziło, ale postraszyłem ją ubraniem
chorego i zwiała a ja ruszyłem w swoją stronę uprzednio umywszy rece zeby
przypadkiem nikogo nie zarazić. Kiedy tak sobie szedlem spotkalem jakiś dwu
gości, ktorzy ostrzegli mnie, że nie wyjdziemy stąd tak łatwo i jeden z nich
dał mi bebenkowiec na wszelki wypadek. Nie uszlismy daleko jak wypadla banda
łapiduchów i zaczęła do nas sytrzelać wycelowalem w jednego, ale niestety
wypadł mi bebenek i kula trafiła w celownik mojego pistoletu raniąc mnie.
Podalem broń towarzyszowi aby ją naprawił a on podal mi kalacha i zaczałem
kosić łapiduchów powoli się wycofując ;-) Padali jak muchy, ale była ich
masa i nim wszystkich wykosiłem skończyła się amunicja więc dalem kalacha
towarzyszowi, aby naładował a on podal mi kolta z ktorego kładlem
najbliższych łapiduchów i tak ostrzeliwując się cofalismy się coraz bardziej
i tu najciekawsze;-) Kiedy juz byliśmy na końcu korytarza czując niepewność
czy damy radę ich atak się zalamał odnieslismy zwycięstwo. I znaleźlismy się
w cudownym pelnym ciepłego swiatła pomieszczeniu. Światło zaczęlo wzrastac
napelniając mnie radościa i poczuciem bezpieczeńtwa stało się cudownie
światło wypełniło wszystko i uswiadomiłem sobie, że dokonałem oczyszczenia
uwalniając światło, korytarz w którym tepilismy łapiduchów zmienił się w
świetlisty kanał, ktorym płynęlo to światło oczyszczając i napelniając
wszystko rozpuściłem się w tej błogości.
Po jakims czasie zaczął się drugi podobny sen znów w jakims korytarzu
tepiłem jakies szkodniki i konec był taki sam tylko tym razem wszystko
poszlo latwiej i później jeszcze raz to był wyjatkowo fajny sen;-)
01 marca 2006   Dodaj komentarz
Swistak666 | Blogi