kati
Świątyni pilnowały jakieś posagi, które wyglądały jak zwierzęta, groźne psy czy cos w tym stylu...może smoki. Jestem młodym chłopcem(w rzeczywistości jestem dziewczyna:), uczniem, prawdopodobnie jakiegoś maga czy cos w tym stylu bo owy nauczyciel miał niesamowite zdolności ( potrafił rzucać fireballe;)Ten nauczyciel był cały czas obecny....cały czas był blisko mnie nie zawsze go widziałam ale czułam jego obecność. Zostaje mi dane zadanie...układanie jakiś puzzli czy części układanki( nie wiem czym była układanka, może to była jakąś metafora) pamiętam ze aby moc wejść do świątyni musiałam odrobić to zadanie...Ja jednak bardzo chciałam zobaczyć co jest we wnętrzu tej świątyni a dokładnie za posagami( ta świątynia to chyba jakieś miasto ale nie było w niej drzwi, ona sama tez wyglądała na mała. Z przodu były dwa posagi a może więcej...a za posagami jakieś schody prowadzące do nieba...i to wszystko)Wiec ta chęć przekroczenia tych strażników(posągów) była tak silna ze spróbowałam je ominąć...wtedy jeden ze strażników się obudził i zaczął mnie gonić(strasznie się bałam), uciekałam do mojego nauczyciela...gdy jednak strażnik mnie złapał przestałam się bać czułam tylko zawód ze cale zadanie będę musiała robić na nowo. Ten strażnik zaciągał mnie do tego zadania znajdowało się nieopodal wejścia do świątyni czyli tych schodów...obok miejsca gdzie znajdowali się strażnicy...W tym czasie zorientowaliśmy się wszyscy( strażnik, ja i mój nauczyciel) ze jedna postać się zbuntowała(był to dziwny stwór, prawdopodobnie pochodzący z owej świątyni) Strażnik mnie puścił i próbował okiełznać stwora...ten jednak uciekł i zaczął mnie gonić( stwór wyglądał na początku jak robot, później przyjął postać podobna do mnie) wskoczyłam do jeziora myślałam ze nie wejdzie tutaj, jednak wszedł i cały czas mnie gonił( w tej chwili to wszystko oglądałam z innej perspektywy, tak jakbym oglądała jakiś film) wyszło więcej takich osób jak mój nauczyciel i zaczęli rzucać energia w tego stwora on wyszedł z jeziora i zdjął przebranie(czyli już nie był podobny do mnie) był bardzo biały to tez był uczeń taki jak ja(chyba). No i się obudziłam:)
ZNAKI SNU:
Świadomości: nie męczyłam się, porozumiewanie się za pomocą myśli( uczuć?) Działania: Świątynia, rzucanie energia, szybka metamorfoza, ożywające posagi Formy: Byłam chłopcem Kontekst: byłam uczniem (maga?)
To był niezwykły sen, na pewno miał jakieś znaczenie...fakt jest taki ze w dzień przed snem dowiedziałam się ze znany mi mag uległ śmiertelnemu wypadkowi( mam nadzieje ze to plotki):((