Niby nie biorę udziału w tym eksperymencie, ale nie mogę się opanować przed podzieleniem się opisami moich snów : tym bardziej ze powoli zaczynają mnie one przerażać....
co kilka dni od dłuższego już czasu (wiele miesięcy) śni mi się pewien motyw - wielka złowroga siła, która mnie nienawidzi i próbuje zniszczyć. raz objawia się ona pod postacią 2 magów którzy kontaktują się jeszcze z 3, o wiele potężniejszym od nich, a raz objawia się ona pod postacią małego chłopca opętanego przez szatana - i ten motyw pojawia się mi właśnie najczęściej.
dziś znów miałem taki sen - w piwnicy jakiegoś domu (we śnie było to moje mieszkanie, ale w rzeczywistości w niczym go ono nie przypominało) był mały (6-7 lat) chłopiec opętany przez diabla – ja jak zwykle byłem ostatnia nadzieja żeby tego diabla z niego wypędzić. balem się strasznie, tez strach w ogóle jest trudny do opisania – nie wyrażę nawet go żadnym znanym mi słowem. w pewnym momencie tego snu, chyba gdy schodziłem w dół po schodach odzyskałem świadomość – wydaje mi się ze dalej to było już LD, ale nadal czułem ta złowrogą sile i nadal piekielnie się jej balem... co dalej się działo już nie pamiętam, dodam tylko ze sny z tego gatunku pojawiają się mi regularnie co kilka dni, i często odzyskuje w nich świadomość, a mimo to nadal panicznie się boje i nie wiem co robić...
nie wiem w zasadzie po co to pisze, może tylko po to żeby wydusić to z siebie, być może łatwiej będzie mi teraz po opisaniu tych snów samemu je zanalizować, bo na jakakolwiek pomoc od was nawet nie liczę. Choć nie liczę nie znaczy wcale ze nie prośże, i jeśli ktoś mógłby wtrącić do tego listu także kilka swoich słów, to byłbym wdzięczny :)
p.s. bardzo często kolejnym motywem w tych snach są stare budynki, np. pałace czy zamki, a nawet wielkie zniszczone miasta po przejściu jakiejś apokalipsy. nieodłącznym tez elementem jest właśnie to poczucie tej wielkiej złowrogiej siły, która mnie po prostu nienawidzi, i za wszelka cenę usiłuje zniszczyć.
Znalazłem się w XVIII wieku w dużym mieście (najprawdopodobniej w Londynie) - rozpoznałem, że to sen po dziwnych karetach (z elementami krzyża Ankh - duży krzyż wbity w karetę i 2x wystający ponad nią). Utkwiły mi stare budowle i świecące latarnie w lekkim półmroku - był albo późny wieczór albo wczesny ranek. Poszedłem skoczyć (aby polecieć) z dużej wysokości do podwórza, było tam sporo KOTÓW (dużych, ładnych i przyjaznych - moich znaków snu :) ), zastanawiałem się czy powinienem skakać (tym razem miałem określony i naprawdę logiczny powód nawiązujący do rzeczywistości). W końcu wyobraziłem sobie szelki bezpieczeństwa i skoczyłem na starodawny rynek - szelki zatrzymały mnie jak guma tuż przed ziemią i zaczęły ciągnąć w przeciwną stronę, zmieniłem to w wyobraźni i uwolniłem się od tych szelek. Spróbowałem podlecieć z nogami lekko do przodu do restauracji na wzniesieniu - bo "nieładnie" byłoby lądować z głową do przodu :) – udało się.
Momentalnie zrobiło się jasno jak w południe. Dostałem się na rynek – dużo ludzi; a szczególnie młodych i ładnych kobiet poprzebieranych w stroje starodawne (piersi w skórzanych gorsetach zawiązanych rzemykami). Pomyślałem o seksie ale opanowałem się (ponieważ mam rzadko LD już wcześniej postanowiłem nie tracić w nim czasu na zwykły seks :) i zacząłem eksplorować miasto i samo LD.
Zgodnie z wcześniejszymi planami (Maćko) dotykałem ścian i wnikałem w nie ręką (najpierw dotyk z oporem muru, zimne i duże bloki kamienne) a później myślałem o ich przeniknięciu - działało od razu – moja ręka zanurzała się w nich do połowy; przy wnikaniu w szyby pojawiły się zupełnie inne wrażenia (delikatniejsze) - ogólnie wrażenia dotyku bardzo silne - wyraźna chropowatość powierzchni i zimno. Widziałem ludzi ćwiczących Tai-Chi (jedyna nielogiczność miejsca i czasu), popatrzyłem na swoją rękę i nogi - zastanawiałem się czy nie spróbować ćwiczeń - ale zrezygnowałem bo chciałem jak najwięcej zobaczyć.
Długo zwiedzając miasto pocierałem ręce przed sobą co chwilę (ponownie bardzo silne wrażenia kinestetyczne - ciepło i dotyk identyczne jak w realu) i patrzyłem na nogi - to wszystko dla zwiększenia ostrości snu wg zaleceń z toja.com :) chyba jednak skutecznych w tym przypadku - XVIII-wieczne miasto było baaardzo szczegółowe i zaludnione (tym razem z nikim nie chciałem rozmawiać i nikt mnie nie zaczepiał).
Ponieważ zrobiłem wszystko co miałem zaplanowane postanowiłem spróbować MD i znaleźć Magdę (żeby uświadomić jej, że to sen) [Magda - pewnie dlatego Ciebie bo śniłaś mi się we wcześniejszym normalnym śnie no i wiesz o co chodzi z tym całym wspólnym uświadamianiem :) ]. Po dłuższym czasie poszukiwań i nawoływań nagle całkowicie zmieniło się otoczenie – znalazłem się na nowoczesnym dworcu kolejowym / autobusowym albo na lotnisku, zobaczyłem moją matkę - siedziała na ławce wśród innych ludzi i na coś czekała (teraz myślę, że to ona mnie w pewien sposób ściągnęła do siebie - jeżeli oczywiście było to prawdziwe MD) - próbowałem jej uświadomić, że to sen. Powiedziałem, że udowodnię jej, iż byłem w jej śnie i że nie będzie pamiętała cyfry "trzy" gdy poproszę ją o policzenie do pięciu w rzeczywistości (technika hipnotyczna - jedyny pomysł jaki mi wpadł do głowy w tym momencie ... bo przecież samego snu może po prostu nie pamiętać). Na początku rozmawiała ze mną - gdy cały czas mówiłem o tym, że to sen – w pewnym momencie tak jakby zdała sobie sprawę, zrobiła dziwną minę i chyba obudziła się w rzeczywistości (odłączyła) - wpatrywała się w jeden punkt i nie reagowała.
Obudziłem się na zlocie (fałszywa pobudka) i we śnie zapisywałem na kartce LD, które właśnie mi się śniło. Zdałem sobie sprawę, że coś jest nie tak (nielogiczne) i obudziłem się naprawdę.
Senny czas trwania: ok. 40 minut Świadomość: 55% Szczegółowość: 100%
UWAGI: Na razie nie wierzę w MD (wspólne śnienie) bo nie mam żadnych dowodów - w tym LD to była pierwsza próba "wejścia" w cudzy sen.
Teraz są możliwe następujące opcje:
1. Moja matka zapamięta sen przez przebudzenie (jeżeli faktycznie miało miejsce) 2. Zapomni sen ale dziwna prośba o policzenie do pięciu przypomni jej go 3. Policzy do pięciu zapominając o cyfrze 3 (pytanie - czy popularna technika posthipnotyczna może być skuteczna również w przypadku MD) 4. Policzy do pięciu prawidłowo i nie będzie żadnego dowodu wspólnego śnienia :) wtedy uznam, że cała sytuacja była tylko wytworem mojej podświadomości.
Jest jeszcze jedna opcja: policzy do pięciu zapominając o cyfrze 3 – a później będzie się tego wypierała - świadomie uważając, że policzyła prawidłowo. Na szczęście mam na to rozwiązanie - nagram jej pierwsze wyliczanie na palmtopa :)