Znajduje sie na rosyjskim okrecie wojennym. Chyba wyplywa z portu bo nastepuje przydzial miejsc. Jestem gapa bo nim ktos powiedzila start wszystko zostalo zajete. Aby sie o tym przekonac wbiegam do jednej z kajut i widze, ze trwa tam w najlepsze sexualna orgia. Mimo, ze kajut jest sporo wszystkie sa zajete, nawet swobodnie lezace luzka sa zajete. No nic zostaje mi znalezc jakis wolny hamak. W tych poszukiwaniach dochodze do pokladu. Dostrzegam tam kapitana i jego podwladnych. Kapitan zaczyna karmic swoje rybki (czytaj. rekiny). Daje kawalek miesa jakims wybranym majtkom i kaze im skakac do morza. Wiem, ze jest to wyrok smierci bo nie to, ze sa rekiny to woda jest lodowata. Chyba probuje oposcic towarzystwo aby nie stac sie przypadkowym ochotnikiem lecz zatrzymuje mnie kapitan, ktory dostrzega na horyzoncie jakis statek. Kiedy znajdujemy sie dostatecznie blisko kapitan postanawia go ograbic. Gdy chcemy dokonac abordazu czar pryska i statek przemienia sie w wrogi oddzial zolnierzy ktory nas otacza. A wszystko okazuje sie symulacja komputerowa. Zolnierze sa ubrani cos jakby skrzyzowanie wdzianka lord Wadera i starozytnych samurajow. Nie wiem z jakiej przyczyny rzucam sie na generala, ktory dowodzi armia i udaje mi sie go zabic dzida, pozniej zabijam jeszcze jego podwladnego. Rzucam sie do poszukiwania superkomputerow aby zyskac wladze nad swiatem.Przebudzilem sie troszke i zasnolem ponownie.W snie ujrzalem oczy. Nie mam pojecia czyje byly, czy nalezaly do mnie. Jedyne co zapamietalem to ich blekit byl tak intensywny jakby skoncentrowac w nich caly blekit oceanow, bylo w nich cos zarowno boskiego jak i przerazajacego, i cudownego. Nigdy nie widzialem takich oczu u czlowieka.
Znaki dzialania: symulacja komputerowa swiata. Znaki formy: wdzianko zolnierzy. Znaki kontext: Ja na statku wojennym. Oczywiscie nie musze mowic ze nie wiem jak zinterpretowac te sny.
Sen 2 Bylem z rodzicami i bratem w nowootwartym sklepie- markecie. Mama chciala mi kupic koszule - super faktura kolor blekitny, (gdybym zobaczyl w sklepie w realu!- od razu biore:) Byla dosyc droga, mama cos kombinowala zeby metke zamienic z innej tanszej nie pochwalalem tego, potem poszedlem dalej 'na sklep'. Lazilem po roznych dzialach, stoiskach, ogladalem nic nie chcialem kupic, nie mialem takiej potrzeby, wlazlem nawet na 2 pietro gdzie odbywala sie impreza z okazji otwarcia sklepu - kilkanascie osob siedzialo przy drewnianej lawie i saczylo browara. Wrocilem na dol, laze, laze az trafiam do stoiska z notesami! Przebieram i przebieram szukam tego naj, wiem jaki ma byc - kartki na koleczkach ale nie z boku a u gory bo wygodniej sie sny wpisuje! Zesz sie nie skapnalem ze to sen!!! W koncu nic nie wybralem bo na jakims trefnym byla cena 99pln, pomyslalem ze skoro taki sobie kosztuje 99 to te super z 3xtyle, wiec odpusiclem sobie notesik:) Potem spotkalem kumpla, znajoma i dalej sie blakalem po sklepie az w koncu brat mnie znalazl, objal ramieniem i wyprowadzil ze sklepu - cos gadal ze juz jedziemy.
*swiadomosc - bardzo duze wahanie sie co i czy cos kupic, wieksze niz w rzeczywistosci *dzialania - mama przepiela metke - bylo to oszustwo, wiem ze nigdy by tego nie zrobila na jawie, co do siebie to nie wiem, I hope not:)) *kontekst - notesy za 99pln, 'troche' drogie... *forma - nieuporzadkowany rozklad stoisk,
Sen 3 Bylem z bratem i qmplem na lace - polance. Super pogoda, slonce, blekitne niebo, lato w pelej krasie. Mielismy zamiar polozyc sie na tej polance i wspolnie spac. Jednak brat zaczal sie bawic - zaczal skreca kule ze swiezo skoszonej trawy i rzucac w stojacy przed nami ciagnik. Odglos gdy trafial tymi kulami nie pozwalal zasnac i zly na brata wrocilem do domu.
*dzialania - spotkanie w celu wspolnego snu na lace *forma - rzucanie kulami z trawy wywolywalo duzy odglos