Idę leśną drogą, prowadząc wózek z niemowlakiem, spotkałam dawno niewidzianego kumpla, który palił jakieś rzeczy zapytałam co robi on odpowiedział że pali swoje rzeczy i zaczyna wszystko od początku i czy nie chciałabym na tę okoliczność zapalić trawy, odmówiłam i nie pamiętam tego momentu zbyt dokładnie ale chyba zawróciłam i poszłam z powrotem tą samą drogą. Znalazłam się w więzieniu bardziej to odczuwałam niż widziałam jakby przez jego ściany przebijał obraz lasu ale klimat był ciężki i zaciemniony czułam obecność jakiś dziwnych typów, rozmawiałam ze swoim ojcem nie wiem co mówił, ale wiem, że chodziło o dragi czułam się źle i w pewnym momencie poczułam, że wypełzam stamtąd jak wąż ale nie sama na plecach mojego przyjaciela, który też był wężem.
interpretacja: Rok później może trochę więcej spotykam dawno nie widzianego kumpla, który mówi mi, że zmienia swoje życie, wyprowadza się i zaczyna wszystko od nowa. To był czas kiedy i ja myślałam o pozbyciu się starych nawyków o całkowitej zmianie, próbowałam ale nie wyszło - wróciłam do tego samego - no może nie do końca bo jakiś czas później urodziłam synka. Myślałam, że to wydarzenie spowoduje pozytywne zmiany w mojej rodzinie bo tak się zapowiadało, wszyscy się bardzo cieszyli z nowego członka rodziny w domu zrobiło się sympatyczniej. Niestety nie trwało to długo ponieważ w tym czasie aresztowali mojego ojca za przemyt dragów po 30 latach "nietykalności", ostrzegałam mówiąc o swoim śnie nawet podałam w przybliżeniu czas zdarzenia ale kto wierzy snom? Widocznie tak musiało być wszyscy ponosimy konsekwencje swoich uczynków a ja wreszcie mogę mówić, dosyć kłamstw skończył się pewien etap w moim życiu. Jedyną osobą, która naprawdę wiele mi pomogła jest mój przyjaciel z którym zamieniliśmy się w węże a to, że we śnie jestem na jego plecach to dlatego, że tak naprawdę nigdy nie potrafiłam docenić ile dla mnie uczynił.
sen o tatuażu Śniłam, że mój wytatuowany indiański orzeł ożył i zamienił się w węża, który chciał mnie połknąć. interpretacja: Kiedy pracowałam w ogrodzie pewnej starszej kobiety spotykałam wielu starszych ludzi i wszystko było w porządku dopóki nie przyuważyli tatuażu no i zaczęli zachowywać się z dystansem "no bo może ja jaka recydywa jestem" i zaczął mi ciążyć ten mój orzełek, nie chciałam go i znowu musiałam się ukrywać ale po jakimś czasie ludzie ci zaakceptowali mnie z tym moim orzełkiem;)
Kucałem nagi na jakiejs ulicy, chyba kropił deszcz bo byłem mokry - splukany deszczem. Było dosyc jasno, pochmurny ranek. Zabudowania wokól - 'stare miasto' czyli kamienice, itp. Kucając rozglądnąłem się wokól. Miałem wrażenie ze przed chwilą modliłem się albo medytowałem - nie pamiętałem tego albo raczej nie zastanawiałem się nad tym.
Spojrzałem na krople wody i w tym momencie zrozumiałem czy przypomnialem sobie ze jest w niej juz 'wszystko'! W tej jednej chwili uswiadomiłem sobie wiele rzeczy. Zrozumialem ze jestem w stanie dostrzegac 'wszystko we wszystkim w kazdym momencie życia'! Ta kropla byla rownie wazna jak cala reszta - nie ma rzeczy wazniejszych od innych! Zrozumiałem ze mam mozliwosc nie tylko intelektualnego rozumienia ale zycia kazdym momentem w ten sposob. Przypomnialem sobie swoja obecna prace, rodzine, dom w ktorym mieszkam... Gdy to zrobie nic nie bedzie bardziej wazne a cale moje przeszle, obecne zycie porzuce w jednej chwili, bez znaczenia i żalu. Odejde samotny i nagi boso po bruku... wolny... Wiedzialem tez ze robilem tak w przeszlosci, teraz sobie przypomnialem co trzeba zrobic, wstalem i poszedlem gdzies.