• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

darmowa telekomunikacja

darmowa telekomunikacja

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006

Archiwum wrzesień 2007, strona 18


< 1 2 ... 17 18 19 20 21 ... 37 38 >

jeden

Później poszedłem na spacer i spotkałem sąsiada który jak się okazało kupił stary drewniany dom. Pomyślałem, że można by tam zrobić niezłą imprezę.


Wróciłem do babci i poszliśmy do sadu, który jak się okazało został wycięty. Babcia powiedziała, że dzięki temu będę miał blisko do sąsiada po czym poszliśmy do jego starego domu.
Wewnątrz oprócz niego była jego matka i żona którzy pili sobie samogon.


Babcia coś tam z nimi porozmawiała, a ja zastanawiałem się dlaczego sąsiad nie przedstawi mi żony i dlaczego nie zaproponują mi kielicha - doszedłem do wniosku, że jestem tu persona non grata.


Postanowiłem więc się oddalić a wtedy matka sąsiada bez entuzjazmu zaproponowała mi kielicha - grzecznie odmówiłem tłumacząc, że jestem wozem.


Kiedy wstałem dostrzegłem na stole kwiat otoczony półkolem mniejszych kwiatów zorientowałem się, że to zaklęcie ochronne więc postanowiłem je przeczytać. Wtedy wybuchła panika i wszyscy zaczęli je recytować więc sprawa stała się jasna - owi ludzie bali się panicznie mnie i mojej magii (oczywiście bez powodu ale nie było sensu się tłumaczyć).
24 września 2007   Dodaj komentarz

dwa

Drugi sen miał zdecydowanie przyjemniejszy nastrój - wracałem gdzieś z Dolnego Śląska z trzema kumplami. Kiedy wsiedliśmy do autobusu, cham kierowca nie chciał nam sprzedać biletów - skutkiem tego dwóch z nas musiało wisieć na zewnątrz. Było wielu ludzi i straszne zamieszanie przez co wysiadłem na przystanku na jakimś zadupiu by poczekać na następny autobus.


Kiedy tak sobie czekałem przyszła jakaś miła dziewczyna i poinformowała mnie, że ten autobus z którego wysiadłem był dziś ostatnim. Troszkę się podłamałem mówię: To niemożliwe aby po czternastej nie dało się stąd wydostać!


- A dokąd chciałbyś jechać - zapytała.


- Chociażby do Wrocławia - powiedziałem. Dziewczyna popatrzyła na mnie i zaproponowała, że umożliwi mi wydostanie się z tej miejscowości jeśli wezmę ja ze sobą.


Zastanowiłem się czy mam przy sobie dość pieniędzy na naszą wspólną podróż (okazało się że mam) i co powiedzą rodzice jeśli zamieszka z nami obca dziewczyna (doszedłem do wniosku, że jakoś to przełkną) - zapytałem ją dlaczego chce ze mną jechać, przecież mnie nie zna.


Dziewczyna wyciągnęła swój pamiętnik pisany pięknym równym pismem z którego wynikało, że chodzi do ogólniaka o profilu sanskryckim i zaczęła mi tłumaczyć, że mieszkając z kimś tak miłym jak ja będzie wolna i będzie mogła rozwinąć skrzydła. Spodobało mi się to więc oczywiście zgodziłem się;-)))
24 września 2007   Dodaj komentarz
< 1 2 ... 17 18 19 20 21 ... 37 38 >
Swistak666 | Blogi