jeden
Wróciłem do babci i poszliśmy do sadu, który jak się okazało został wycięty. Babcia powiedziała, że dzięki temu będę miał blisko do sąsiada po czym poszliśmy do jego starego domu.
Wewnątrz oprócz niego była jego matka i żona którzy pili sobie samogon.
Babcia coś tam z nimi porozmawiała, a ja zastanawiałem się dlaczego sąsiad nie przedstawi mi żony i dlaczego nie zaproponują mi kielicha - doszedłem do wniosku, że jestem tu persona non grata.
Postanowiłem więc się oddalić a wtedy matka sąsiada bez entuzjazmu zaproponowała mi kielicha - grzecznie odmówiłem tłumacząc, że jestem wozem.
Kiedy wstałem dostrzegłem na stole kwiat otoczony półkolem mniejszych kwiatów zorientowałem się, że to zaklęcie ochronne więc postanowiłem je przeczytać. Wtedy wybuchła panika i wszyscy zaczęli je recytować więc sprawa stała się jasna - owi ludzie bali się panicznie mnie i mojej magii (oczywiście bez powodu ale nie było sensu się tłumaczyć).