No i już jestem po części ustnej, oczywiście pan dr nagrodził moje lenistwo - podobno to wynika z jego analizy moich wyników: "panowie, jak można na terminie pierwszym totalnie się wyłożyć, a na poprawce szanowny pan K**** dostaje 4 - jesteście leniwi i tyle". Oczywiście odesłał mnie i kumpla z kwitkiem. Zdawaliśmy w trójkach i z nami był jeszcze jeden gość, któremu się udało, ale nie wiedział nic więcej niż my. Różnica była taka, że on już raz zdawał ten ustny. Czekam na kolejny terminek. :)
Ostatnimi czasy dużo mi przychodzi pisać i mówić o fizyce relatywistycznej cudach-niewidach i wymysłach Einsteina i wogóle jakoś tak się tajemniczo robi. Może ja poprostu zbyt dużo wiem ?:) Jutro wiekopomny egzaminek. W kościach czuję że będzie klapa, mimo, że żadnych cudów na nim nie ma. Jestem tylko zaniepokojony, że na pierwszym terminie nie zaliczyłem teorii bo napisałem całkiem dużo i całkiem z sensem. No cóż, mam nadzieję że tym razem się powiedzie. (Nie trzymać kciuków)