Wczoraj była sobota. Była ona taka jak jeszcze niedawno prawie każda. Ostatnimi czasy nie ma jednak chęci, czasu i towarzystwa to tego typu działań. Dzionek ten przebiegł następująco: jeszcze w piątek umówiłem się z Piotrkiem, że po powrocie z nocki rano będzie na gadu i wtedy zdecydujemy czy jedziemy czy nie:) Wstałem o 7 z groszami, patrzę - jest na gg. Stwierdziliśmy że spoko dzionek - jedziemy. Zjadłem szybko śniadanie, wziąłem co trzeba i pojechałem na rowerze do Piotrka. Stamtąd poszliśmy na tramwaj linii 9 i wylądowaliśmy w Bytomiu na giełdzie staroci:) Nie było w sumie nic ciekawego - kupiłem trzy taśmy, Piotrek niczego nie kupił. Oglądaliśmy tez po sklepach za spodniami dla niego. Wtem dostałem SMS od drugiego Piotrka z Dąbrowy Górniczej. Wracał z Krakowa i akurat był w Katowicach - czyli okazja do spotkania. Wsiedliśmy więc w autobus linii 820 i w 20 minut byliśmy w Katowicach. Zapoznałem Piotrów z sobą, ponieważ się jeszcze nie znali :) Poszliśmy do knajpki na rogu Mickiewicza i jakiejś tam ulicy (nie pamiętam :)) Okazało sie ponadto że Piotrek z DG miał umówiona randkę :) Tak więc najpierw w trojkę, a później w czwórkę siedzieliśmy w knajpie na rogu:) Fajnie się gadało, więc mineło nam tam kilka godzinek. Koło 13:00 wyszliśmy i ja z Piotrkiem poszliśmy na autobus do Rudy, a Piotrek DG z Kamilem poszli na swoje środki komunikacji :) Po powrocie do domu zjadłem obiadek i poszedłem do Piotrka oddać plecak, zrobić to co było zaplanowane do zrobienia oraz zabrać rower. Około 18:00 wyszedłem do domu pilnować na Allegro aukcji (kupiłem kartę graficzną) a Piotrek umówił się znowu do jakiejś knajpy ze znajomymi ( z tego co się chwalił :)) I tak minęła sobota. Dziś - niedziela - nic ciekawego. Rano byłem w domciu, a popołudniu byłem znów u Piotrka. Wymontowaliśmy potencjometry ze wzmacniacza w celu zakupu nowych i wymiany. Potem przyszedł jeszcze Bart i jak zwykle narobił zamieszania :) Ale do opisu tego nie wystarczyło by bloga więc sobie to podaruję:) Teraz wieczorek, piszę tą notkę i gadam na gadu z Aneczką :) Jutro mam zajęcia do 17:00 więc pewnie nie zdążę na spotkanie KLS. Liczę, że jednak uda mi się skończyć wcześniej. Zobaczymy jutro :)
Od kilku dni pada deszcz. Pada jakby się wściekł :) Zaniedługo nas chyba zatopi. Dziś na wykładach było dosłownie kilka osób. Zapewne wszystkich złamała jakas grypa lub przeziębienie. Sam nie wiem czy nie lepszy byłby śnieg :) Naszczęście jestem zdrowy :) Dziś środa, więc była moja ulubiona pedagogika. Dowiedziałem się, że mam super pogląd o wychowywaniu dzieci. Okazuje się, że preferuję najtrudniejszy w stosowaniu lecz najdoskonalszy system wychowania :) Zawsze byłem pewny że mam tej sprawie rację, ale teraz jestem jeszcze pewniejszy :) Jutro w sumie tylko jeden wykład. grubo się zastanowię czy jechać. Dziś stałem w tak niebywałym korku, na to wspomnienie odechciewa mi sie jutro jechac. Ciekawe czy pojadę....:)