Drugi sen miał zdecydowanie przyjemniejszy nastrój - wracałem gdzieś z Dolnego Śląska z trzema kumplami. Kiedy wsiedliśmy do autobusu, cham kierowca nie chciał nam sprzedać biletów - skutkiem tego dwóch z nas musiało wisieć na zewnątrz. Było wielu ludzi i straszne zamieszanie przez co wysiadłem na przystanku na jakimś zadupiu by poczekać na następny autobus.
Kiedy tak sobie czekałem przyszła jakaś miła dziewczyna i poinformowała mnie, że ten autobus z którego wysiadłem był dziś ostatnim. Troszkę się podłamałem mówię: To niemożliwe aby po czternastej nie dało się stąd wydostać!
- A dokąd chciałbyś jechać - zapytała.
- Chociażby do Wrocławia - powiedziałem. Dziewczyna popatrzyła na mnie i zaproponowała, że umożliwi mi wydostanie się z tej miejscowości jeśli wezmę ja ze sobą.
Zastanowiłem się czy mam przy sobie dość pieniędzy na naszą wspólną podróż (okazało się że mam) i co powiedzą rodzice jeśli zamieszka z nami obca dziewczyna (doszedłem do wniosku, że jakoś to przełkną) - zapytałem ją dlaczego chce ze mną jechać, przecież mnie nie zna.
Dziewczyna wyciągnęła swój pamiętnik pisany pięknym równym pismem z którego wynikało, że chodzi do ogólniaka o profilu sanskryckim i zaczęła mi tłumaczyć, że mieszkając z kimś tak miłym jak ja będzie wolna i będzie mogła rozwinąć skrzydła. Spodobało mi się to więc oczywiście zgodziłem się;-)))
Przyjechała Asia W i powiedziała, że jest zmęczona i chciała by wypocząć więc zabrałem ja w góry. Zastanawiałem się gdzie jej będzie najlepiej i wymyśliłem trasę z trzema etapami:
1.Piekny wyjątkowy miły las gdzie ludzie są życzliwi.
2.Spokojna baza namiotowa gdzie mogła zobaczyć najładniejsza okolicę.
3.Dziewicze góry pełne mocy gdzie napełni się siłą.
Następnie zeszliśmy nad górską rzekę i zaczęliśmy przyjemny spływ na materacu. Rzeka była czysta, bardzo przyjemna z wartkim nurtem. Asia powiedziała mi, że obawia się abyśmy nie wpadli na jakąś skałę. Odpowiedziałem, że nie musi się obawiać gdyż ja będę płyną przed materacem i dbał o to aby nie wpłyną on na skałę ani na mieliznę więc może czuć się bezpieczna, tak zrobiłem i płynęliśmy bezpiecznie. Asia na materacu ja z przodu zapewniając jej bezpieczeństwo relaks i komfort.
Po pewnym czasie dopłynęliśmy do miejsca gdzie rzeka zmieniała koryto i trzeba było kawałek przejść lądem. Powiedziałem Asi aby się nie przejmowała i przeniosłem ją z materacem do nowego koryta rzeki aby się nie męczyła.
Nowe koryto było uregulowane i pogłębione otoczone przez pola uprawne. Szedłem uważnie niosąc Asię z materacem tak aby nie zniszczyć upraw, trochę się obawiałem czy na tym uregulowanym odcinku nikt nie będzie się nas czepiał, ale miałem nadzieję, że przepłyniemy nie zauważeni. Woda na tym odcinku była głębsza i nie tak czysta jak wcześniej, ponieważ nie umiem pływać trzymałem się materaca kiedy ją przepływaliśmy i udało nam się przepłynąć go spokojnie bez przygód.
Znowu rzeka zmieniała koryto, tym razem musieliśmy przejść przez teren miejski, aby Asia się niepotrzebnie nie męczyła znów wziąłem ją na ręce i ruszyliśmy dalej, Asia powiedziała, że jestem bardzo miły, że tak się o nią troszczę co napełniło mnie radością. Kiedy doszliśmy do koryta rzeki, okazało się, że rzeka jest bardzo brudna pełna ścieków z miasta więc dalszy spływ nie byłby już przyjemnością.