magiczny orzel
Śniło mi się, że idę przez podwórko sąsiada, które w tym śnie wyglądało zupełnie inaczej niż w rzeczywistości. Było duże całe wyłożone masywnymi blokami skalnymi, z tył było murowane wejście do ogrodu ozdobione kutymi elementami w stylu średniowiecznym, a z boku stała kamienna fontanna.
Doszedłem do drugiego końca podwórka i ze zdumieniem zauważyłem, że w mur wkomponowana jest wspaniała wieża katedry przypominającej trochę tę z kościoła Maryjackiego. Była piękna i stara wpatrywałem się w nią z zapartym tchem zastanawiając się skąd się tutaj wzięła. Wtedy ktoś powiedział mi, że poprzedni właściciel doceniając jej piękno i wartość wkomponował ja w mur, aby ja ocalić, ale teraz nikt o niej nie wie i nie docenia jej wartości. Czułem wokół niej arę mocy.
Odwróciłem się i dostrzegłem olbrzymiego orła - był to wspaniały mistyczny ptak wzrostem znacznie przewyższający człowieka. Kiedy przypatrywałem mu się z fascynacją ptak uniósł nogę jakby chciał mi coś pokazać i dostrzegłem, że jest przykuty do fontanny łańcuchem. Bardzo mnie to poruszyło a wtedy ktoś mi powiedział, że ptak miał ranne skrzydło i został przykuty, aby wyzdrowieć.
Czułem jednak, że ptak jest już zdrowy a sąsiad to ukrywa, aby przedłużyć jego niewolę, byłem tym oburzony. Wiedziałem, że sąsiad nie zdaje sobie sprawy z natury orła gdyż oddał dusze biznesowi i jedyne, czego się obawia to gniewu ludzi gdyby odkryli, że więzi orła ( trudno by ich było jednak do tego przekonać). Nie wiedział, że to mistyczny ptak - bo to dla niego nic nie znaczyło - i jakie straszne konsekwencje mogły go spotkać za to nadużycie.
Kiedy stałem tak miotany uczuciami nagle zauważyłem, że znad ogrodu wzbija się drugi orzeł a za nim następny widok był ekstatyczny - wprawił mnie w uniesienie. Krzyknąłem do swojej byłej dziewczyny, która stała koło mnie: patrz! I razem obserwowaliśmy orły w uniesieniu.
Jeden z orłów wylądował koło swojego towarzysza i zaczął z nim rozmawiać - wiedziałem, że już wszystko będzie dobrze. Po skończonej rozmowie orzeł wzbił się w niebo i wtedy z jego skrzydeł wypadło pióro. Pobiegłem, aby je złapać wiedząc, że pióro tego magicznego ptaka będzie najpotężniejszym talizmanem snu. Kiedy udało mi się je złapać zauważyłem, że spada drugie pióro, mimo iż byłem usatysfakcjonowany złapałem je również. Dziewczyna cieszyła się równie mocno jak ja ze szczęścia, jakie nas spotkało w radosnym nastroju usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać.