Wie ktoś co czynić kiedy jest się z kimś i nagle w życiu "wyrośnie spod ziemii" trzecia osoba, ktoś fajny, z kim jest nam dobrze. Co w takim układzie wybrać?? Czy olać nową znajomość i pozostać na "starych śmieciach", czy też przejść od razu do nowej znajomości?? Tylko jaka jest gwarancja powodzenia tego przedsięwziecia?? Przecież mozna stracic i jedno i drugie. Jak sprawdzić czy lepiej zostać z dotychczasowym partnerem, czy lepiej przejść do nowego?? Jak zrobic to nie krzywdząc siebie i innych?? Czyżby to była tragedia Antygony?? Jest jakieś rozsądne wyjście z takiej sytuacji?? Jak zrobic aby nikomu nie było przykro?? A może mamy do czynienia z sytuacją bez wyjścia??.... Zna ktoś dobre rozwiązanie??