koszmary
W drugim snie wskoczylem do maluch ktory ruszyl z gory, zanim jeszcze zdarzylem zajac miejsce juz patrol machal do mnie lizakiem, a ja nawet nie moglem sie zatrzymac wiec kiedy wreszcie udalo mi sie opanowac woz juz gonily mnie trzy radiowozy. Do tego woz nie byl moj wiec postanowilem wiac, na zakrecie wyskoczyl pasazer - udalo mi sie zjechac w krrzaki wytarlem odciski palcow i poszedlem do knajpy gdzie z pasazerem udawalismy niewinnych. Oczywiscie za chwile wpadlo 8 gliniarzy, ale udawalismy glupich i udalo nam sie oczyscic z podejrzen.
W kolejnym snie ktory dzial sie w starej polsce imprezowalem z jakimis szlachcicami z ktorych niektorzy byli zbirami wiec musialem sie caly czas pilnowac.
Kolejny sen zacza sie milo - bylem w Japoni gdzie u wielkiego mistrza sztuk walki uczylismy sie wlasciwego zachowania - bylo super do momentu kiedy na moich rekach pojawily sie plamy i jeden gosc zacza robic dym - tlumaczenia, ze to nie zarazliwe nic nie pomogly podobnie jak wstawiennictwo mistrza musialem pewnej japonskiej lekarce wytlumaczyc co to za choroba by sprawdzila w starych ksiegach co to za choroba.