eksperyment
przez malzenstwo na wsi - znalezli ja wsrod jakis wojennych
zgliszczy. Dorastala w domu malzenstwa ktore chronilo dziewczynke
ze wzgledu na jej odmiennosc i pochodzenie (?). Z dziewczynka
zwiazana byla tez jakas tajemnica, ktorej symbolem byla zamknieta
beczka - przechowywali ja w piwnicy a znalezli ja razem z
dziewczynka. Okres dorastania spedzala czesto w piwnicy - chronili
w ten sposob dziewczynke przed obcymi i ze wzgledu na jej potencjal
ktorego sie obawiali, nie znali. Chyba nie opuszczala domu. Gdy
stala sie dorosla malzenstwo juz chyba nie zylo bo zostala sama
w domu. Wiec byla juz silna i samodzielna, zdecydowala sie na
przeprowadzenie experymentu:
napelnila jedno z pomieszczen roztworem soli czy jakiejs cieczy
ktora miala znaczenie w doswiadczeniu ktore zamierzala
i musiala przeprowadzic na sobie: przygotowala elektrody ktore
podlaczyla przewodem od zrodla pradu (?) do swojej czaski - byly
przyczepione tuz pod skora. Wyslala telepatycznie wiadomosc
do swojej przycjaciolki ze musi to zrobic mimo iz ten eksperyment
oznacza w jakims sensie jej smierc. Nie bala sie jednak i wiedziala
ze sama wybrala ta droge.
W tym miejscu uslyszalem glos mamy ze nie powiniennem tego ogladac
dalej i mam isc spac ale nie zgodzilem sie i powiedzialem (zgodnie z
prawda) ze mam na 9.30 do pracy i moge potem dluzej pospac:)
Wrocilem do obserwacji wydarzen z pozycji dziewczyny - zanurzyla
sie pod powierzchnie, kladac sie na plecach i wlaczyla noga
przelacznik. Wtedy weszla w inny stan swiadomosci (?), nie moglem tego
juz objac jako obserwator ale wiedzialem iz to juz koniec snu i sie
obudzilem zastanawiajac o co chodzi :)