W innym śnie o podobnym nastroju byłem w Rzeszowie. Na dworcu PKP odbywała się jakaś impreza, ja jednak miałem wracać do Jasła. Rafał ofiarował się pomóc dotrzeć z mi bagażami na dworzec na osiedlu. Koło poczty na schodach spotkaliśmy jakąś dziewczynę próbującą z metalową szkatułą wejść na trzęsące się schody więc pomogliśmy jej. Dziewczyna podziękowała nam mówiąc, że w szkatule jest prezent niespodzianka od jej przyjaciółki. Przed drzwiami otworzyła ją w środku były dwie paczki papierosów. Pomyślałem, że pomysł z dworcem na osiedlu nie był najlepszy i przez to mogę nie zdążyć na pociąg, poza tym na osiedlu nie stają pośpieszne. Kiedy w końcu dotarliśmy na dworzec i wsiedliśmy do pociągu zobaczyłem jak jakaś kobieta wychodzi z naszą żółtą walizką w której było 5mln $ przeznaczonych na walkę z czarnym rycerzem. Pomyślałem, że teraz kiedy został on pokonany te pieniądze nie są potrzebne. Powiedziałem siostrze, że na przyszłość powinna jednak lepiej pilnować powierzonych jej rzeczy. Siostra wybiegła za kobietą, odzyskała tylko pustą walizkę – ojciec rozpoczął awanturę.