Byliśmy w domu babci, był tam jakiś dziwny gość uczył mnie i dwie inne osoby sztuki walki, abyśmy mogli pokonać strasznego demona, który niedługo ma się pojawić na ziemi. Najpierw ów gość, który nie wydawał mi się być człowiekiem kazał mi zdjąć wszystkie amulety, które nie były z metalu ponieważ demon władając ogniem mógłby je zapalić, potem ćwiczyliśmy formy walki. W trakcie ćwiczeń musiałem wyjść za potrzebą, kiedy wróciłem nauczyciel powiedział, że ponieważ przerwałem trening nie będzie mnie dalej uczył. Powiedziałem, że powinien to robić ponieważ jestem najlepszym wojownikiem z tych który szkolił i znam sztukę szponów orła. Aby to udowodnić musiałem walczyć z pozostałymi wojownikami i dzięki stylowi orła udało mi się ich pokonać. W tych snach od czasu koszmaru przewija się podobny nastrój.