bogowie
Nie pamiętam dokładnie co jeszcze się tam działo wiem tylko, że odwiedziłem wymiar bogów i że ktoś wezwał Puela przybierając jego twarz tak iż zamanifestował się w tym wymiarze, nie jestem pewien czy to nie byłem ja. Puel zamanifestował się jako potężna postać w zbroi i rozegrały się jakieś bitwy bawiło mnie to iż nikt nie podejrzewał, że biorą w tym udział bogowie ponieważ nie potrafił ich rozpoznać jako, że nikt o nich nie pamiętał ani nie wiedział jak wyglądają dzięki czemu bogowie udając zwykłych ludzi świetnie się bawili. Później ta zabawa przeniosła się na planszę gry komputerowej „Apostołowie, święte ziemie” w która ostatnio grywam.
W innym śnie, w którym również byłem bogiem zamanifestowałem się jako dziecko, to było bardzo zabawne ponieważ dzięki temu nikt mnie nie doceniał i mogłem robić co chciałem. Ponieważ nikt mnie też nie słuchał musiałem pistoletem kogoś sterroryzować aby zrobił to co trzeba dla realizacji boskiego planu, chodziło o to, że ktoś musiał odkryć zamek maga i zacząć się domyślać co on tam robi od średniowiecza. Oczywiście czarownik powoływał tam do życia wilkołaki, wampiry i inne kreatury. W końcu ktoś dostał się do zamku i wspinając się po choinkowym reliefie wyrzeźbionym w olbrzymiej drewnianej obrotowej tarczy zobaczył różne rzeczy, które dały mu do myślenia.
W innym śnie siedziałem na drzewie na szczycie górki z jakimś gościem. Gość spytał się na co tu czekam a ja odpowiedziałem mu, że wypatruję przybycia przyjaciół. W końcu zobaczyłem sąsiadkę idąca pod górę z dużym plecakiem bardzo się ucieszyłem i pobiegłem ją przywitać. Było tam też coś o buteleczce z wodą kryształową, kiedy zorientowałem się, że to co trzymam w ręku to specjalny pojemnik na wodę kryształową zdziwiłem się, ale i bardzo się ucieszyłem tym, że go mam wiem jak wygląda i w razie czego wiem jak go zrobić.
Ogólnie sny były przyjemne toczyły się w ładnych krajobrazach i cieszyły mnie.